Rozpoczął się tydzień, który zakończy się Świętami,
więc chyba można już powiedzieć, że to "świąteczny czas",
choć jeszcze jakoś nie do końca świątecznie go odczuwam...
Niemniej jednak zaczęłam przyozdabiać dom
i tym samym chcę się pochwalić tymi ozdóbkami,
bo większość z nich wykonałam sama ;)
zacznę od "smakowitego" wianka,
który pojawił się jako pierwszy i zawisnął na świeczniku:
wkrótce dołączyły do niego jutowe skarpety,
które zapowiadałam w poprzednim poście:
Długo tak mogłabym się lenić wpatrując się w te magiczne cacka ;)
a magii tej w nich jeszcze więcej, gdy palą się świece:
W parze z wiankiem, na ławie "wyrosła"
równie "smakowita" choinka:
podobna choineczka stanęła na podłodze przy grzejniku,
na którym zawisły też inne "smakowitości",
które wstępnie wisiały na oknie,
ale ich miejsce zajęła girlanda karczochowych kul śniegowych:
Kule w oknie, a za oknem ... prawie jak renifery ;) - stadko sarenek:
A propo's reniferów - czas wrócić do juty...
Pochwalę się teraz innymi jutowymi tworami -
- jutową osłonką na gwiazdę betlejemską czy też poisencję - jak kto woli
(spróbujcie nie zwracać uwagi na wiosennie wyglądający krajobraz za oknem):
obok której stanął też renifer:
a podobną osłonkę dostał też cyprysik,
który stoi przed nieskromnie "uświerczonym" wejściem do domu:
{wejście w świerku i cyprysik}
No i na deser choinka:
pod którą stoi szopka
i drzewko lekko przeze mnie "podrasowane" na świąteczne:
a na choince również kilka własnoręcznie wykonanych ozdób,
w tym qullingowe śnieżynki:
"Dom do Świąt jest przygotowany!"
pozdrawiam
i życzę miłych przygotowań
i owocnego czasu oczekiwania!
Karolina
Thank you for good and useful comments.
OdpowiedzUsuńSa gaming สมัคร