WITAJCIE !!!
Nie wiem czy to wystarczy na powitanie,
czy wystarczy po tak długiej nieobecności...
Nie było mnie dłuuugo,
wcześniej też miałam spore przerwy w obecności,
obiecałam poprawę - nie wyszło ;(
Po narodzinach drugiego dziecka
trudno mi było znaleźć czas na moje craftowanie,
ale jeszcze trudniej było mi tego czasu nie znaleźć ;)
Większość prac jednak wykonuję dopiero, gdy dzieci zasną,
po czym sama padam do łóżka
i doba okazuje się być zbyt krótka, by jeszcze poblogować.
Od czasu do czasu jedynie zajrzę do niektórych z Was,
ale nie zawsze znajdę czas zostawić swój ślad
w postaci komentarza...
A narodziny drugiego dziecka to również
konieczność przeorganizowania przestrzeni domowej,
a to oznacza mały remont,
a ten z kolei oznacza bałagan, dezorganizację pracy itp.
Na domiar tego, po drodze miałam zepsuty komputer
(tak, wiem, dwulatek z piciem przed komputerem to zły pomysł).
W wyniku tego straciłam część kontaktów,
a także wiadomości, które zostały już odebrane,
a których nie zdążyłam sczytać,
więc jeśli komuś nie odpisałam to bardzo przepraszam
i jednocześnie informuję,
że najpewniej właśnie nie odczytałam tej wiadomości.
No, ale dość gadania - wracam,
żeby pojawić się choć raz w miesiącu.
Sporym dylematem było zdecydowanie o czym będzie
ten pierwszy po powrocie post
i postanowiłam, że będzie to coś, czego jeszcze tu nie było.
Padło więc na pamiątki z okazji Jubileuszy Pana Romana,
bo wśród nich znajdą się właśnie takie "nowe".
Pan Roman kończył okrągłe, 40-te urodziny,
a w tym samym czasie, kończył również swą strażacką służbę,
która trwała połowę jego życia!
Te dwa Jubileusze były okazją do sprezentowania mu:
-> przez żonę kartki z życzeniami od niej i dzieci:
oraz obrazu na płótnie, do którego przygotowałam taki oto projekt:
-> a przez znajomych:
drewnianego pudełka na ...
... cygaro,
które umieszczone było w zrolowanych życzeniach:
do tego jeszcze humorystyczne tagi
Owe cygaro w pudełku było jedynie dodatkiem
do prezentu głównego, umieszczonego w tej oto kopercie:
a tak wyglądało jeszcze surowe pudełko:
które wypaliłam, przyzdobiłam tekturką
i wyścieliłam welurem:
No i to chyba tyle, co chciałam umieścić w tym i tak już bardzo długim poście,
więc kończę paplaninę
serdecznie pozdrawiając wszystkich zaglądających,
a znużonych długością posta zapraszam na mały relaks:
Nie było mnie dłuuugo,
wcześniej też miałam spore przerwy w obecności,
obiecałam poprawę - nie wyszło ;(
Po narodzinach drugiego dziecka
trudno mi było znaleźć czas na moje craftowanie,
ale jeszcze trudniej było mi tego czasu nie znaleźć ;)
Większość prac jednak wykonuję dopiero, gdy dzieci zasną,
po czym sama padam do łóżka
i doba okazuje się być zbyt krótka, by jeszcze poblogować.
Od czasu do czasu jedynie zajrzę do niektórych z Was,
ale nie zawsze znajdę czas zostawić swój ślad
w postaci komentarza...
A narodziny drugiego dziecka to również
konieczność przeorganizowania przestrzeni domowej,
a to oznacza mały remont,
a ten z kolei oznacza bałagan, dezorganizację pracy itp.
Na domiar tego, po drodze miałam zepsuty komputer
(tak, wiem, dwulatek z piciem przed komputerem to zły pomysł).
W wyniku tego straciłam część kontaktów,
a także wiadomości, które zostały już odebrane,
a których nie zdążyłam sczytać,
więc jeśli komuś nie odpisałam to bardzo przepraszam
i jednocześnie informuję,
że najpewniej właśnie nie odczytałam tej wiadomości.
No, ale dość gadania - wracam,
żeby pojawić się choć raz w miesiącu.
Sporym dylematem było zdecydowanie o czym będzie
ten pierwszy po powrocie post
i postanowiłam, że będzie to coś, czego jeszcze tu nie było.
Padło więc na pamiątki z okazji Jubileuszy Pana Romana,
bo wśród nich znajdą się właśnie takie "nowe".
Pan Roman kończył okrągłe, 40-te urodziny,
a w tym samym czasie, kończył również swą strażacką służbę,
która trwała połowę jego życia!
Te dwa Jubileusze były okazją do sprezentowania mu:
-> przez żonę kartki z życzeniami od niej i dzieci:
oraz obrazu na płótnie, do którego przygotowałam taki oto projekt:
-> a przez znajomych:
drewnianego pudełka na ...
... cygaro,
które umieszczone było w zrolowanych życzeniach:
do tego jeszcze humorystyczne tagi
Owe cygaro w pudełku było jedynie dodatkiem
do prezentu głównego, umieszczonego w tej oto kopercie:
a tak wyglądało jeszcze surowe pudełko:
które wypaliłam, przyzdobiłam tekturką
i wyścieliłam welurem:
No i to chyba tyle, co chciałam umieścić w tym i tak już bardzo długim poście,
więc kończę paplaninę
serdecznie pozdrawiając wszystkich zaglądających,
a znużonych długością posta zapraszam na mały relaks: