Witajcie kochani po długiej przerwie
spowodowanej tylko i wyłącznie moim brakiem czasu,
nie zaś niczym złym co mnie spotkało - bardzo bardzo dziękuję Wam za troskę;
za wszystkie maile i miłe słowa, które otrzymałam -
- są one dowodem na to, że blogowanie naprawdę ma sens
i jednocześnie odpowiedzią na moje pytanie z candy,
które à propos kończy się już dziś (o północy)!
Już teraz bardzo dziękuję wszystkim biorącym udział -
- liczba ta przeszła moje najśmielsze oczekiwania!
Ale o tym jutro, a dziś - spóźniony "Dzień Matki".
Musiałam się zmobilizować do pokazania Wam upominku,
jaki zrobiłam dla mojej Mamy,
bo i ona już mnie strofowała, że tu zagląda i nic się tu nie dzieje,
a pewnie właśnie na niego wyglądała ;)
No to już bez zbędnych słów - przechodzimy do sedna.
Praca musiała być wyjątkowa, bo i taka właśnie jest moja Mama!
Nie raz już podziwiałam różne scrapowe domki,
ale nigdy nie odważyłam się takiego zrobić, aż do tej pory.
Dodam, że zainspirował mnie też jeden z cytatów,
który użyłam w digi-stemplach na to święto,
tak i na domku również go umieściłam w formie cegiełek,
ale zdjęć jest tak dużo, że sami to dobrze dojrzycie!
Oto per domek:
Domek pełnił też funkcję praktyczną - mieścił w sobie czekoladki dla Mamy,
które ukryte były w środku, pod dachem podnoszonym z jednej strony:
i jeszcze niemała porcja szczegółów:
Mam Wam jeszcze do pokazania sporo zaległych prac - głównie komunijnych,
którymi jestem już troszkę znudzona i Wy pewnie też,
dlatego obiecuję, że nie będę pokazywać wszystkiego,
no i że poporcjuję je jakoś, żeby nie namnożyć zbyt wiele nudnych postów.
Tymczasem pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam jutro na wyniki candy,
a teraz jeszcze życzę Wam powodzenia w losowaniu!
No i raz jeszcze bardzo Wam dziękuję za to,
że odwiedzacie, że wyczekujecie... za to, że tu jesteście!