Wraz z chęcią dalszego uduchawiania
i potrzebą dalszego wyposażania wnętrza sypialni,
wzbogaciła się ona o nowe elementy B&W.
Są nimi:
- plecione koszyczki,
które najpierw musnęłam białą farbą
i "umurzyłam" brzegi farbą czarną,
ale irytował mnie ten czarny, bo przez niego
koszyczki wyglądały jak ubrudzone,
dlatego pomalowałm go białym, przez co brzegi te wyszarzały
i teraz jest dużo przystępniej,
aczkolwiek nie wiem czy jeszcze nie wybielę ich całkowicie...
- rzeźbiony obraz Matki Boskiej,
który pierwotnie był ciemniony po rzeźbieniu
(jedynie słońce wyrzłobione było po),
ja go natomiast uczerniłam,
a później delikatnie pomuskałam białą farbą,
teraz wygląda tak:
- para parzystych świeczników
pordzewiałe świeczniki mieszkały sobie na strychu,
gdzie rdzewiały i rdzewiały...dopóki ich nie spotkałam-
- to była miłość od pierszego wejrzenia!
Świeczniki poddałam znanym już Wam zabiegom
naprzemiennego bielenia, czernienia i przecierania,
dzięki czemu przebyły taką oto metamorfozę:
i potrzebą dalszego wyposażania wnętrza sypialni,
wzbogaciła się ona o nowe elementy B&W.
Są nimi:
- plecione koszyczki,
które najpierw musnęłam białą farbą
i "umurzyłam" brzegi farbą czarną,
ale irytował mnie ten czarny, bo przez niego
koszyczki wyglądały jak ubrudzone,
dlatego pomalowałm go białym, przez co brzegi te wyszarzały
i teraz jest dużo przystępniej,
aczkolwiek nie wiem czy jeszcze nie wybielę ich całkowicie...
- rzeźbiony obraz Matki Boskiej,
który pierwotnie był ciemniony po rzeźbieniu
(jedynie słońce wyrzłobione było po),
ja go natomiast uczerniłam,
a później delikatnie pomuskałam białą farbą,
teraz wygląda tak:
- para parzystych świeczników
pordzewiałe świeczniki mieszkały sobie na strychu,
gdzie rdzewiały i rdzewiały...dopóki ich nie spotkałam-
- to była miłość od pierszego wejrzenia!
Świeczniki poddałam znanym już Wam zabiegom
naprzemiennego bielenia, czernienia i przecierania,
dzięki czemu przebyły taką oto metamorfozę:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde zostawione słowo - jest ono dla mnie bardzo cenne!