Witajcie!
Dziś chciałabym przedstawić Wam swoje ostatnie (choć już dość dawne)
trzy "staro-książkowe" twory - tj. prace z kart starej książki.
Na wstępie jeszcze wytłumaczę się tym,
którym narażam się zużywając książkę:
ona sama w sobie była na tyle już zniszczona
(zajęta ogniem, bez kilku stronic... i sama treść dawno już nieaktualna),
że nie miała już sensu bytu jako książka właśnie,
zaś w innej postaci - owszem!
I tak oto jest, zachowana w innej, jakże ciekawej postaci,
a w tym wypadku akurat w trzech formach -
- zparaszam na przegląd wraz z tutorialem:
I - tutkowy wianek-rozeta
Ta forma jest dość znana, bowiem powszechnie spotykana,
ale u mnie takiego jeszcze nie było, no ale teraz już jest ;)
Jeśli jednak ktoś, kto też go nie ma, chciałby go mieć,
może się wspomóc moim małym tutorialem:
pojedyncze karty książki zwijamy w tutki:
są one na tyle lekkie i delikatne, że wystarczy skleić przy zakończeniu,
reszta bez obaw może pozostać luźna
i tak tutka po tutce ;)
aż zapełni nam się rozeta:
z lekkiego, niezbyt grubego kartonu wycięłam koło,
na którym niedbale nakleiłam staro-książkowe skrawki
a na tym wszystkie tutki:
środek zaś zapełniłam mini rozetką
(o której więcej w dalszej części):
no i jest - ta daaam:
II - mini rozetki na choinkę
Rozetkę, która wypełniła środek tutkowego wianka
powieliłam w celu zrobienia takowych ozdób choinkowych:
Do ich wykonania potrzebny był dziurkacz brzegowy
którym wycięłam jednostronnie ozdobny brzeg książkowych pasków:
paski takie należało złożyć w harmonijkę:
i skleić jej końce:
a następnie środek:
i tak z każdą jedną...
wbrew pozorom nie jest to wcale żmudna praca;
delikatny papier łatwo się skleja klejem magicznym -
- jak za przyłożeniem czarodziejskiej różdżki - ot, jaka magia heh
na koniec wystarczy tylko zrobić przywieszkę i ozdoba gotowa:
III - słodkie tutki na choinkę
z pozostałych kilku kartek zrobiłam mniejsze tutki
(2 tutki z 1 kartki)
dołączyłam zawieszkę i powiesiłam w nich słodkości na choinkę:
mimo, iż staro-książkowy papier był bardzo delikatny, to wytrzymały,
bo po pierwsze trufle były całkiem ciężkie, a tutkom nic się nie stało,
a po drugie - trufle zniknęły bardzo szybko, a tutki zostały... ;-D
To by było na tyle!
I tak sporo jak na jednego posta - mam nadzieję, że Was nie zanudziłam,
a bardzo miło mi będzie, jak ktoś coś z niego zaczerpnie ;)
Pozdrawiam!
Witaj Karolino kurs wyszedł rewelacyjnie skorzystam na pewno ,widzę ,że dużo się tu u ciebie dzieje ,kiedy ty masz czas na to wszystko ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciebie i rodzinkę bardzo cieplutko i wszystkiego dobrego w nowym roku .
Hej!
UsuńNa zgrzebanie czegoś, choć z trudem, ale znajdę chwilkę; trudniej zaś przysiąść i spłodzić jakiegoś posta o tym, no ale z małym poślizgiem, sukcesywnie nadrabiam zaległości...
Dziękuję za odwiedziny i życzenia; Tobie i Twoim bliskim również życzę wszystkiego dobrego, owocnego w szczęście roku!
Piękne! Podziwiam, Dominika.
OdpowiedzUsuń