piątek, 18 stycznia 2013

"Staro-książkowe" twory

Witajcie!
Dziś chciałabym przedstawić Wam swoje ostatnie (choć już dość dawne) 
trzy "staro-książkowe" twory - tj. prace z kart starej książki.
Na wstępie jeszcze wytłumaczę się tym
którym narażam się zużywając książkę:
ona sama w sobie była na tyle już zniszczona
(zajęta ogniem, bez kilku stronic... i sama treść dawno już nieaktualna),
że nie miała już sensu bytu jako książka właśnie, 
zaś w innej postaci - owszem! 
I tak oto jest, zachowana w innej, jakże ciekawej postaci,
a w tym wypadku akurat w trzech formach -
- zparaszam na przegląd wraz z tutorialem:

I - tutkowy wianek-rozeta


 Ta forma jest dość znana, bowiem powszechnie spotykana,
ale u mnie takiego jeszcze nie było, no ale teraz już jest ;)
Jeśli jednak ktoś, kto też go nie ma, chciałby go mieć,
może się wspomóc moim małym tutorialem:

pojedyncze karty książki zwijamy w tutki:

 

  
są one na tyle lekkie i delikatne, że wystarczy skleić przy zakończeniu,
reszta bez obaw może pozostać luźna

 
i tak tutka po tutce ;)


aż zapełni nam się rozeta:

 
z lekkiego, niezbyt grubego kartonu wycięłam koło,
na którym niedbale nakleiłam staro-książkowe skrawki

a na tym wszystkie tutki:


 środek zaś zapełniłam mini rozetką
 (o której więcej w dalszej części):


no i jest - ta daaam:







II - mini rozetki na choinkę


Rozetkę, która wypełniła środek tutkowego wianka
powieliłam w celu zrobienia takowych ozdób choinkowych:


  Do ich wykonania potrzebny był dziurkacz brzegowy


którym wycięłam jednostronnie ozdobny brzeg książkowych pasków:
 

paski takie należało złożyć w harmonijkę:
 


i skleić jej końce:

a następnie środek:



i tak z każdą jedną...


wbrew pozorom nie jest to wcale żmudna praca;
delikatny papier łatwo się skleja klejem magicznym - 
- jak za przyłożeniem czarodziejskiej różdżki - ot, jaka magia heh


 na koniec wystarczy tylko zrobić przywieszkę i ozdoba gotowa:


  

  III - słodkie tutki na choinkę


z pozostałych kilku kartek zrobiłam mniejsze tutki
(2 tutki z 1 kartki)



dołączyłam zawieszkę i powiesiłam w nich słodkości na choinkę:


mimo, iż staro-książkowy papier był bardzo delikatny, to wytrzymały,
bo po pierwsze trufle były całkiem ciężkie, a tutkom nic się nie stało,
a po drugie - trufle zniknęły bardzo szybko, a tutki zostały... ;-D
 


To by było na tyle!
I tak sporo jak na jednego posta - mam nadzieję, że Was nie zanudziłam,
a bardzo miło mi będzie, jak ktoś coś z niego zaczerpnie ;) 

Pozdrawiam!

3 komentarze:

  1. Witaj Karolino kurs wyszedł rewelacyjnie skorzystam na pewno ,widzę ,że dużo się tu u ciebie dzieje ,kiedy ty masz czas na to wszystko ?
    Pozdrawiam ciebie i rodzinkę bardzo cieplutko i wszystkiego dobrego w nowym roku .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej!
      Na zgrzebanie czegoś, choć z trudem, ale znajdę chwilkę; trudniej zaś przysiąść i spłodzić jakiegoś posta o tym, no ale z małym poślizgiem, sukcesywnie nadrabiam zaległości...
      Dziękuję za odwiedziny i życzenia; Tobie i Twoim bliskim również życzę wszystkiego dobrego, owocnego w szczęście roku!

      Usuń
  2. Piękne! Podziwiam, Dominika.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde zostawione słowo - jest ono dla mnie bardzo cenne!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...