Od rozetek mała przerwa na rzecz pudełeczka z okazji Dnia Ojca.
Spore to było wyzwanie - prezent dla Taty w niedługo po prezencie z okazji Dnia Matki
(który to prezent był "strzałem w dziesiątkę")
i trudno było sprostać wyzwaniu, by przygotować coś, co będzie porównywalne...
ale wymyśliłam i chyba się udało!
Tata otrzymał samochodowy transmiter fm -
- brzmi dość enigmatycznie, ale już wyjaśniam:
wpadłam na pomysł, aby nagrać dla taty "jego" stare utwory,
które pamiętam z dziecieństwa, jako te których często słuchał
lub często podśpiewywał sobie [ a śpiewa ładnie ;-) ]
problem był tylko z tym, że nie używa on żadnych odtwarzaczy,
a że często jeździ samochodem,
to przyszedł mi do głowy pomysł zakupu takiego właśnie sprzętu,
a do niego karty pamięci - i to jakiej pamięci !
- takiej co pamięta różne chwile,
gdy odtwarza nagrane na niej miłe dla ucha i serca melodie...
No a prezencik spakował się w takie oto pudełeczko
przyzdobione szpatułkowcem ze spękaną płytką:
a sprostaniu temu wyzwaniu będzie zadość,
gdy pozdrowię tu Tatusia serdecznie :-*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde zostawione słowo - jest ono dla mnie bardzo cenne!